Była czapeczka, to teraz czas na buciki. Co prawda nie będzie to komplet, ale zawsze można dorobić kolejną czapeczkę albo nowe buciki. I tak właśnie zrobię ;)
Zabierając się do pracy nie miałam pojęcia co mnie czeka i jak się do tego zabrać, ale metodą krok po kroku udało się. To moje postanowienie na następny raz, żeby wybierając projekt stawiać sobie poprzeczkę coraz wyżej. To działa, przynajmniej u mnie, bo przy okazji bucików nauczyłam się 2 nowych sposobów dodawania oczek i 2 sposoby zszywania gotowych kawałków. Przyznam szczerze, że nie wiedziałam że to się tak robi, a mam na swoim koncie nawet sweterek. Ale wstyd ;)
Dopiero kiedy skończyłam dziergać , moja wyobraźnia przestrzenna zadziałała i zrobiło się jasne co i jak ;)
Buciki są takie słodkie, że na pewno je sobie zatrzymam :)Spodobały się nawet monterowi, który przyszedł naprawić naszą kablówkę, a to już coś, bo były jeszcze niedokończone.
Po kilku próbach i zmianie techniki podeszwa nabrała takiego wyglądu. Następne buciki zrobię według schematu, gdzie podeszwa będzie osobno a góra osobno.







Brak komentarzy:
Prześlij komentarz