Moje kolejne podejście do szycia to etui na długopisy, pomysł pochodzi z filmu na YouTube DaWanda Nähschule: Täschchen mit Reißverschluss
To właśnie filmy z tej serii skierowały moją uwagę na szycie. A dodatkowo Ina z pattydoo, która w nich występuje, po prostu 'zaraża' swoim entuzjazmem do szycia. W prosty sposób tłumaczy co trzeba zrobić i to mimo tego, że mój niemiecki nie jest na najwyższym poziomie, rozumiem kolejne kroki.
Sposób wykonania etui wydawał się na tyle prosty, że spróbowałam wariantu 'sew along'. Akurat wtedy, kiedy myślałam, że już prawie wszystko dobrze mi wyszło, okazało się, że spauzowałam film tuż przed miejscem, gdzie Ina mówi, że zostawiamy otwarcie, przez które trzeba będzie przewlec wszystko na drugą stronę. Ten kawałek musiałam oczywiście spruć. Etui wyglądało ostatecznie tak:
Niby ok, ale coś mi nie do końca pasowało. Przede wszystkim nie podobało mi się to, że suwak jest tak widoczny i taki 'dominujący'. Też zszycie boku przy początku suwaka nie do końca mi się udało i było to dość widoczne. Po przetrawieniu tego przez noc postanowiłam wszystko zacząć od początku. A ponieważ nie miałam zapasowego suwaka, więc czekało mnie kolejne prucie.
Sprułam wszystko z wyjątkiem przyszytej jednej strony suwaka.Przy okazji dodałam też wycięte z filcu inicjały, które najpierw przyfastrygowałam po obu stronach suwaka. Literki wydrukowałam w odbiciu lustrzanym i obrysowałam na filcu zwykłym długopisem. Nie mam żadnych specjalnych mazaków do materiałów, a długopis dość dobrze się sprawdził, tylko niestety potem całe palce miałam w atramencie ;)
Suwak przyszyłam od nowa tak, jak mi się najbardziej podoba tzn. materiał blisko suwaka, szew widoczny.
Nie będę ukrywać, że przyszycie drugiej strony suwaka było trudne. Ostatnich kilka centymetrów musiałam nawet przeszyć ręcznie, bo etui było na tyle wąskie, że na maszynie było to niemożliwe. Całą resztę zrobiłam już zgodnie z opisem z filmu. Aha, no i na własnej skórze przekonałam się o tym, że przy końcu suwaka nie można szyć po tym metalowym elemencie. Skończyło się to złamaną igłą.
Efekt końcowy podoba mi się o wiele bardziej niż pierwsza wersja. I już nawet znalazł zastosowanie w mojej torebce :)



Brak komentarzy:
Prześlij komentarz